Policjant moim zdaniem po prostu się nie zastanowił, zadziałał pod impulsem- trzeba było pomóc rannej to psiknął. Weterynarz właśnie o to chodzi że znany, bo podaje się za weterynarza od lat, korzystając z zaufania publicznego leczy i diagnozuje baardzo długo.
Ja już nawet nie mam siły komentować- suczka mogłaby być dawno w domu, gdyby trafiła na mądrego człowieka. Ludzie pojechali po niego w dobrej wierze i byli przekonani, że psy są w rękach specjalisty.Mógł odłowić sam, skoro pojechał na miejsce jako weterynarz to miał obowiązek psami się zająć. A jak tak się bał brytana, to dzwoni się po schronisko.