Takie decyzje zapewne podejmuje zarząd, który twierdzi, że 3 osoby w sklepie wystarczą. Uwierz pracowałem „w korporacyjnej firmie” gdzie kasjer był na ostatnim miejscu i wszystkie „minusy” spadały na niego. Czas przeznaczony na klienta, naturalny szczery uśmiech, aktywna sprzedaż. Dokładanie obowiązków, a nie przyjmowanie ludzi. To dewiza na dziś.