R e k l a m a

Historia Pajęczna ta nieznana i zapomniana

Pajęczno Forum Forum mieszkańców powiatu pajęczańskiego Historia Pajęczna ta nieznana i zapomniana

Przeglądajasz 15 wpisów - od 16 do 30 (z 490)
  • Autor
    Wpisy
  • #27115 Reply
    rysieczek
    Gość

    Wspomnienie z ochronki w Pajęcznie
    Po zakończeniu II wojny światowej, z inicjatywy ks. proboszcza Stanisława Nejmana, siostry podjęły się prowadzenia w Pajęcznie ochronki dla dzieci. Zajmowała się nią s. Zofia Zawadzka, która tak pisała do m. Marii Madalińskiej o pracy w ochronce: Do ochronki przychodzi przeciętnie 56 dzieci, a zapisanych jest 72. Tu co innego niż w Celestynowie, tam dzieci przychodziły biedne, była bezpłatna. Tu matki wymagają. Nie chwaląc się już dzieci dużo umieją i jest różnica między tymi co chodzą. Mateczka Kochana sobie wyobrazi, co ja przeszłam w pierwszych 2 tygodniach. Nie było dnia, by się nie darły, nigdy nie było ochronki, dzieci przyzwyczajone przy rodzicach…

    Siostry wraz z dziećmi podejmowały się organizacji wielu publicznych imprez. O jednej z nich s. Zofia pisze do m. Marii: Dziś był publiczny występ ochronki. Odbyło się to w remizie strażackiej za biletami. Było bardzo ładnie (…) udział brała prawie cała ochronka. Dzieci nasze śpiewały, mówiły wierszyki, wszystkie były krasnoludkami, a na koniec był krakowiak.

    Swój pobyt w ochronce tak wspomina po latach pani Zdzisława Wodzisławska:

    W latach 1946-48 byłam wychowanką ochronki, którą prowadziły Siostry Westiarki Jezusa w Pajęcznie przy ul. Wapiennej (obecnie Mickiewicza). Była to jedyna ochronka w tym okresie na tym terenie. Znajdowała się w domu sióstr, na co były przeznaczone dwa pomieszczenia. Duży pokój był przeznaczony na pobyt dzieci, w którym były ustawione stoliki przy ścianie, dokoła pokoju tak, by środek został wolny na zabawy i inne spotkania. Drugim pomieszczeniem był duży korytarz, w którym również było kilka stolików. Dzieci było bardzo dużo (ok. 30-40), a domek był nie duży, dlatego w tych pomieszczeniach odbywały się zajęcia.

    Ochroniarką w tym czasie była s. Zofia Zawadzka, a pozostałe siostry: Maria Bartosik, Zofia Michalska, Antonina Pintera, Franciszka Rak, Józefa Rolirat przygotowywały posiłki, pracowały w ogrodzie i w polu. W ochronce były dzieci w wieku 3 do 6 lat. Rodzice przyprowadzali dzieci rano ok. godz. 7 rano, a ok. 16 odbierali. Siostry dbały zawsze o to, by żadne z dzieci nie wracało samo do domu.

    Ze względu na ubogie środki materialne rodziców wyżywienie i opieka w ochronce była nieodpłatna. Każde dziecko rano otrzymywało na śniadanie bułkę i kakao, w południe był obiad, a potem podwieczorek. Przed każdym z tych posiłków była wspólna modlitwa z dziećmi.

    Od strony wychowawczej, edukacyjnej należy podkreślić ogromny trud, wkład s. Zofii nazywanej przez dzieci ochroniarką – która zajmowała się całym sercem każdym dzieckiem. Sama wykonywała różne zabawki, lalki z materiałów, które miała dostępne w tym trudnym czasie po wojnie. Najczęściej siostry szyły zabawki ze ścinków materiałów, robiły ubranka dla lalek. Natomiast lalki i inne przedmioty przeznaczone do zabawy dzieciom wykonywały z łupinek orzechów, kasztanów, patyczków.

    Siostry organizowały dzieciom wiele zabaw na świeżym powietrzu. Na placu przed domem była piaskownica, huśtawka, z której dzieci często korzystały. Siostry uczyły dzieci bardzo dużo wierszyków, modlitw. Nawet podczas wycieczki na skraj lasu, przed wejściem, była modlitwa: Gdy wchodzę w las, opasuje się w Matki Boskiej płaszcz. Jak tym płaszczem się okryję, to wszystko robactwo od siebie odstraszę. Oprócz zabaw w domu dzieci często wychodziły na spacer, wycieczki na łąkę, do lasu, po mieście, na cmentarz.

    Siostra Zofia często prowadziła je do kościoła parafialnego na Mszę św., na której zawsze były ze sztandarkiem wyhaftowanym przez siostry westiarki. Po jednej stronie sztandarku był Anioł Stróż, a po drugiej orzeł. Zazwyczaj sztandar ten nosił Stanisław Wróż z dwoma chłopcami. W kościele rozkładano chodnik na stopniu, by dzieci mogły siedzieć blisko ołtarza.

    Dzieci w ochronce uczyły się jak sypać kwiatki w procesjach. Do tej nauki siostry wykorzystywały piasek, ponieważ trudniej było o dużą ilość kwiatków do nauki. I tak dzieci chodziły wokół domu sypiąc piaskiem, by mogły opanować tę „sztukę”.

    Bardzo często organizowane były inscenizacje, teatrzyki, w których brały pełny udział dzieci, a na widzów zawsze byli zapraszani rodzice i księża z parafii. Takie inscenizacje odbywały się w ochronce u sióstr, w także w miejscowej remizie strażackiej, która pełniła wówczas funkcję domu kultury miasta. Często stroje, w których występowały dzieci były wykonywane przez siostry, zawsze z pomocą i otwartością rodziców. Robiono fotografie, które wykonywał fotograf z Pajęczna Józef Tatarowicz. Zdjęcia wykonywał na kliszach szklanych aparatem, którego wartość równała się wartości dwóch krów.

    Warto wspomnieć, że zawsze kiedy zbliżały się święta Bożego Narodzenia, siostry dbały o to, aby było spotkanie ze św. Mikołajem. Zazwyczaj ksiądz przebierał się za Mikołaja rozdawał dzieciom prezenty przygotowane przez rodziców, a częściowo i siostry, które najczęściej ofiarowały zabawki robione przez siebie.

    Podczas pożaru na Podgaja (obecnie ul. Górna, cmentarz) w 1948 r. dzieci z ochronki ze swoją siostrą ochroniarką modliły się na klęczkach na chodniku ulicy przed posesją sióstr Westiarek. Wówczas chodnik na ul. Wapiennej ułożony był z płyt piaskowych z napisami żydowskimi.

    Po wojnie było bardzo dużo dzieci chorych. Pod względem opieki zdrowotnej siostry dbały o higienę osobistą dzieci – obowiązkowe i częste mycie rąk, a także codzienne podawały dzieciom tran. Musiało to być w porozumieniu ze służbą zdrowia.

    Proboszczem w tym czasie był ks. Stanisław Nejman, który przyszedł do Pajęczna w 1945 r., a wikariuszem był ks. Jan Januszewski. Ci dwaj księża często odwiedzali ochronkę i dzieci przebywające u sióstr.

    Życie w ochronce dało tyle przeżyć, iż po ponad 55 latach pozwala odtworzyć atmosferę serdeczności i opiekuńczości sióstr. A dziś każdy kąt w tym domu zakonnym jest miłym, bliskim miejscem prawdziwego wyciszenia duchowego.

    Zdzisława Wodzisławska

    Zdjęcia na stronie:
    http://www.westiarki.pl/wspomnienia-z-historii-4092/wspomnienie-z-ochronki-w-pajecznie-3964#1

    #27116 Reply
    rysieczek
    Gość

    SYNAGOGA W PAJĘCZNIE
    Zabytki – Synagogi, domy modlitwy i inne
    Polska / łódzkie
    AutorzyAktualizuj tekst i lokalizacjęAktualizuj kształtDodaj zdjęcieDodaj audioDodaj film
    W Opisach miast polskich z lat 1793–1794 J. Wąsickiego[1.1] nie znajdujemy wprawdzie informacji na temat istnienia w Pajęcznie żydowskiej bóżnicy, jednak na późniejszym planie miasta, sporządzonym w 1824 r., uwzględniono już obecność synagogi. Pajęczański historyk-regionalista K. Pach wysnuwa stąd uzasadniony wniosek, że miejscową bóżnicę wybudowano najprawdopodobniej dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku.

    Zbezczeszczona przez hitlerowców w okresie II wojny światowej, pajęczańska synagoga została ograbiona z rytualnych sprzętów i całego wyposażenia, a następnie zamieniona na stolarnię, w której produkowano m.in. towary dla niemieckiego wojska. Same mury nie ucierpiały zanadto. Po wyzwoleniu w budynku synagogi urządzone zostało kino „Świteź”[1.2].

    #27119 Reply
    rysieczek
    Gość

    4 VI 1946 r. Pajęczno. Akcja oddziału „Babinicza” (60 ludzi),
    opanowanie miasta i zniszczenie posterunku MO

    Kompania krypt. „Ochrona”, „Młoty” (gminy Brzeźnica,
    Kruszyna, Pajęczno, Sulmierzyce, Zamość). Stan – 89 ludzi, nie licząc
    oddziału sierż. Adama Dulęby „Jura”.
    Dowódca – por. Eugeniusz Tomaszewski „Burta”, „Czarski” (1
    czerwca 1946 r. z rozkazu dowództwa KWP mianowany komendantem
    „Dębów”).
    Zastępca dowódcy – ppor. Tomasz Szczęsny „Tygrys”, „Tadeusz”
    (30 marca 1946 r. przeniesiony do Obwodu Wieluń krypt. „Turbina”),
    następnie sierż. Adam Dulęba „Jur” (od lipca 1946 r. samodzielny
    dowódca któremu podlegały placówki w Sulmierzycach, Brzeźnicy,
    Ładzicach, Pajęcznie, Rząśni i Kruszynie).
    1. pluton, dowódca Bolesław Pluskota „Smuga”, zastępca Ignacy
    Iskra „Lew”.
    2. pluton, dowódca Władysław Tokarczyk „Kamień”, po nim Edward
    Felicjański. „Sosna”.
    3. pluton, dowódca Józef Szyszka „Mirski”.
    4. pluton, dowódcy: Stanisław Rabiniak „Wiśnia”, ppor. Władysław
    Kublicki „Dudek”.
    1. grupa SOS, dowódca Stanisław Zimny „Pogwizdowski”.
    2. grupa SOS, dowódca Marian Matusiak „Wicher”.
    3. grupa SOS, dowódca Chelewski „Włodzimierz”.
    4. grupa SOS, dowódca Józef Gomulski „Sokół”.
    Od maja 1946 r. kompania współpracowała z Komendą Powiatową
    krypt. „Napęd” z Częstochowy. Z czterech grup SOS „Młoty” utworzono oddział
    partyzancki pod dowództwem Adama Dulęby „Jura”. W wyniku prowokacji
    agenta „Z-24” ( Zygmunta Lercera) 9 września 1946 r. kadra oddziału „Młoty”
    (12 żołnierzy) została zlikwidowana na szosie pod Garwolinem przez grupę
    operacyjną KBW i Głównego Zarządu Informacji WP.

    http://www.solidarni.waw.pl/pobierz/FundacjaPamietamy/radomsko.pdf

    #27120 Reply
    rysieczek
    Gość

    Wspominając sylwetki księży, których aresztowano na obszarze powiatu wieluńskiego – administrowanego przez diecezję częstochowską – zakończyłem w poprzednim odcinku na proboszczu z parafii Jaworzno k. Rudnik Wieluńskich. W rejonie tym leżą też dwa miasta będące do niedawna w byłym woj. częstochowskim, czyli Działoszyn i Pajęczno. Gdy parafia w Działoszynie pozbawiona została proboszcza już w drugim dniu wojny (zamordowany bagnetami ks. Ignacy Chartliński – za odprawienie Mszy polowej w końcu sierpnia 39, dla żołnierzy z 83 Pułku Strzelców Poleskich), to biskup Teodor Kubina wysłał w r. 1940 na tę placówkę wikarego z Kruszyny ks. Zygmunta Pomiana. Aresztowany rok później w czasie październikowej branki zginął w dniu 20 kwietnia 1942 w Dachau jako więzień nr 28170 – po przeżyciu 50 lat.
    Podobnie było w sąsiednim Pajęcznie, gdzie już w r. 1925 proboszczem został 33-letni wówczas ksiądz Aureliusz Chwiłowicz. Kapłan ten także nie uniknął aresztowania w r. 1941, i w dniu 4 maja 1942 został zagazowany w czasie jazdy samochodem do krematorium w Dachau – jako więzień nr 28508.

    http://www.gazetacz.com.pl/artykul.php?idm=101&id=1849

    #27121 Reply
    rysieczek
    Gość

    Historia[edytuj | edytuj kod]
    Badania archeologiczne przeprowadzone w latach trzydziestych w pobliskim lesie dowodzą o istnieniu tu wczesnego osadnictwa w 1 okresie żelaza. Pierwsze wzmianki o osadzie Pagenchno (łac. Paginensi) położonej na szlaku handlowym między Śląskiem a Rusią pochodzą z 1140 r. Nazwa miejscowości zmieniała się z biegiem lat: Paginensi (lat.), Pagenchno, Pageczno, Pajęczno. W 1265 r. miejscowość otrzymuje przywilej lokacyjny, czyli zostaje oficjalnie zapisana w dokumentach. W tym czasie wraz z Ziemią Łęczycką należy do księcia Leszka Czarnego. Już w 1276 r. w Kronice Ortlieba Pajęczno zostaje wymieniane jako miasto, co czyni je jednym z najstarszych miast w Polsce.

    Kościół wzmiankowany jest już w 1277 r. Był najprawdopodobniej drewniany. Mimo iż miasto jest bardzo stare, nie ma w nim zbyt dużo zabytków – głównie przez wielokrotne pożary, które pochłonęły większość budynków, dokumentów i kościół (największe pożary miały miejsce w latach 1524, 1564, 1793 i 1810). W roku 1575 w podziemiach kościoła pochowany został Marcin Bielski – jeden z najwybitniejszych polskich kronikarzy („Kronika wszystkiego świata”). W 1748 wybudowano kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, który stoi do dziś. Utrzymany jest w konwencji barokowej. W ołtarzu umieszczony jest cudowny obraz Matki Bożej Pajęczańskiej. W czasie II wojny światowej Niemcy uczynili ze świątyni więzienie, a następnie stolarnię. Stanowiło to – wraz z nasilającą się grabieżą dzieł sztuki – ogromne zagrożenie dla obrazu. Parafianin Antoni Durys nocą 24 lipca 1942 r. wyniósł obraz i mimo zagrożenia własnego życia w związku z poszukiwaniem dzieła przez Gestapo, przechował go najpierw we własnym domu, a później starannie zabezpieczył i razem z Wacławem Popielem ukrył na cmentarzu. 4 marca 1945 r. podczas uroczystej procesji obraz ponownie wrócił do głównego ołtarza[3]. 28 maja 2005 r. obraz Pajęczańskiej Matki Kościoła został ukoronowany papieskimi koronami przez kardynała Stanisława Nagyego[4][5].

    Na mocy ukazu carskiego z 1870 r. Pajęczno utraciło prawa miejskie. Na początku I wojny światowej osada przeżywała zmienne koleje losu, mimo iż nie toczono tu większych bitew. We wrześniu 1914 stacjonowały tu pułki dragonów rosyjskich, w październiku przechodziły przez miasto oddziały niemieckie, w listopadzie ponownie pojawili się Rosjanie, ale zostali wyparci przez austriackich huzarów. 4. korpus austriacki wraz ze sztabem stacjonuje długi czas na plebanii, dowodził nim generał Karl Tersztyánszky von Nádas, dzięki temu Pajęczno zostało zachowane od rabunku.

    Podczas II wojny światowej w okolicy Pajęczna nie toczono walk, w związku z czym nie zostało ono zniszczone (w przeciwieństwie do pobliskiego Działoszyna oraz Wielunia). Nazwę włączonej w granice Rzeszy Niemieckiej miejscowości nazistowska administracja zniemczała na różne sposoby: Peinstett (1940), Pfeilstett (1940-43), Pfeilstädt (1943-45). Niemcy zamknęli pajęczańskich Żydów w getcie. W 1942 getto zostało zlikwidowane, a jego mieszkańcy wymordowani.

    Pajęczno odzyskało prawa miejskie dopiero w 1958 r. W 1960 r. powstaje budynek Powiatowej Rady Narodowej (obecnie szpital). W 1975 r. Pajęczno zostaje przyłączone do województwa częstochowskiego (zniesiony w Polsce zostaje także urząd powiatu). Po ostatniej reformie administracyjnej w 1999 r. Pajęczno odzyskało status powiatu i od tamtej pory należy do województwa łódzkiego.

    22 stycznia 2010 roku nastąpiło trzęsienie ziemi spowodowane zmianami geologicznymi wywołanymi przez prace w kopalni Bełchatów. Siła trzęsienia dochodziła do 4,42 stopni w skali Richtera[6].

    #27129 Reply
    Janek
    Participant
    #27131 Reply
    Janek
    Participant

    Kościół WNMP początek XX w.

    Attachments:
    #27133 Reply
    Janek
    Participant

    Dzwonnica…

    #27136 Reply
    Maniek
    Gość

    szkoda ze zdjęcia takie małe

    #27138 Reply
    Janek
    Participant
    #27140 Reply
    Janek
    Participant

    Uroczystości pogrzebowe 3 partyzantów z Pajęczna.

    Attachments:
    #27142 Reply
    Redakcja
    Keymaster
    #27147 Reply
    Monika
    Gość

    WItam,fajne zdjecia:) a czy posiadacie jakies zdjecia z czasów wojny zwiazane z Nowa Brzeznica? WIem,ze temat forum jest o Pajecznie ale moze ktos takie zdjecia,dokumenty posiada. Z góry dziękuję:) Pozdrawiam

    #27155 Reply
    rysieczek
    Gość

    Warto byłoby gdzieś to zrzucić na jakąś stronę o Pajęcznie, bo za kilka lat znowu to gdzieś poginie….

    #27202 Reply
    Janek
    Gość

    „Na umieszczonych niedawno na ścianie kościoła dwóch tablicach – które upamiętniają lotników, oraz tych „którzy oddali swe życie za wolność Ojczyzny w latach 1939-48”… w tekście dotyczącym lotników jest zawarta błędna data – bowiem zginęli oni w drugim dniu wojny (a nie 1 września’ 39), brak również ich nazwisk. Tymczasem była to załoga „Czapli” z 63 Eskadry Obserwatorów, która w dniu 2.09.39. wystartowała z lotniska polowego pod Piotrkowem Trybunalskim, w celu rozpoznania sytuacji naszych wojsk na północ od Częstochowy. Gdy wchodzili w kontakt z naszą piechotą ukrytą na polach DYLOWA RZĄDOWEGO zastali zaatakowani przez niemieckie myśliwce i strąceni. Zginęli wówczas: podporucznik obserwator Marian Kaczorowski, oraz kapral pilot Czesław Menczyk.”
    Fragment artykułu z Gazety Częstochowskiej.
    Może ktoś z Was wie gdzie dokładnie zastrzelono ten samolot?

Przeglądajasz 15 wpisów - od 16 do 30 (z 490)
Odpowiedz do: Reply #27251 in Historia Pajęczna ta nieznana i zapomniana
Twoje informacje