Pajeczno w państwo w państwie
Pajęczno › Forum › Forum mieszkańców powiatu pajęczańskiego › Pajeczno w państwo w państwie
- This topic has 56 odpowiedzi, 1 głos, and was last updated 7 years, 7 months temu by
MIKA.
-
AutorWpisy
-
Marian
Gośćproszę link z pominięciem reklam ipli
[video src="http://n-0-116.dcs.redcdn.pl/webcache/rdf2/redefine/p/vm2movies/29/299px5j58scva8qc16rwmj2eaan1nin4.mp4" /]
dumka
GośćJeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził, tylko to żadna łaska pomagać petentom a zwyczajnie służba urzędnicza. Tylko urzędnicy o tym niekoniecznie słyszeli.
Zacznijmy wreszcie wymagać, Ci państwo wykonując swój zawód mają wymagać spełniania wymogów prawnych, lecz bardzo często zamiast w tym pomagać niekoniecznie zorientowanym w temacie petentom, wykorzystując ich niewiedzę utrudniają jak tylko mogą. Zacznijmy domagać się w takich przypadkach zmian aby każdy urzędnik państwowy nie czuł się przyspawany do fotela. Mamy naprawdę wielu młodych, uprzejmych, dobrze przygotowanych do zawodu ludzi, dajmy im szansę.NIko
GośćZapewniam Pana/Panią, że urzędnik chce pomóc, ale jeśli się nie słucha tego co mówi, tylko z góry zakłada, że robi na złość i wszczyna się awanturę, to każdy w tej sytuacji będzie „powściągliwy” w radach. Aby komuś pomóc to ta osoba jeszcze musi pozwolić sobie pomóc. Niestety nie zawsze ten co najgłośniej krzyczy ma rację i w tym konkretnym przypadku tak właśnie jest.
Obserwując co dzieje się w naszym powiecie, mam wrażenie niektóre osoby czerpią radość z szukania wszędzie problemu, pisania donosów i pod pretekstem „sprawiedliwości” utrudniania życia innym osobom, zarówno prywatnym osobom, urzędnikom czy innym osobom publicznym.
Jan
GośćPrzy pełnym zrozumieniu dla pracy urzędnika i całej biurokracji, której musi się trzymać, obwiniałbym ich tylko o jedno: rzeczywiście czasem przymykają oko w niektórych przypadkach i wtedy, gdy postąpią zgodnie z przepisami, prosty petent bywa rozczarowany, bo „przecież sąsiad też tak zrobił i było dobrze”
marek
GośćNIko -pozwolisz, że odniosę się do Twojej wypowiedzi.
Zakładamy, że posłuchałem rady urzędnika i zgodziłem się z jego stanowiskiem w sprawie podwyższenia budynku o 1m. Stosując się do dobrej rady urzędnika zapłaciłem i zrobiłem projekt zamienny.
W tej sytuacji na dzień dzisiejszy każda kontrola wykaże, że budynek jest teraz niższy o 80 cm. – i co w tej sytuacji ,pozostaje zrobić kolejny nowy projekt zamienny?. I co, wszczynać kolejną „awanturę” ( jak to nazywasz) czy dalej słuchać dobrej rady.
Wówczas na pewno usłyszę od urzędnika .” Miał Pan prawo nie zgodzić się z naszym pomiarem i zaskarżyć przedmiotową decyzję.”NIko
GośćPanie Marku – kompletnie nie wiem, co Pan teraz sugeruje. Zrobi Pan projekt zamienny i budynek będzie niższy niż w projekcie? Robiąc projekt zamienny architekt powinien przyjechać na plac budowy, pobrać wymiary, policzyć parametry itp. Jakim cudem ma wyjść budynek niższy niż w projekcie?
ja
GośćNiko ma rację . Pan Marek sie już w tym krętactwie pogubił.Tez robiłem projekt zamienny ( z powodów róznych) i on się zgadzał z gruntem. Więc gdzie problem ?
marek
GośćWyjaśnię Wam bo dyskutujecie a nie czytacie wyroków
Projektant był dokonał również pomiarów i stwierdził, że to nie 1 metr a tylko 20 cm.
Zapewne znacie Prawo Budowlane /PB/ a jeśli nie tam wyraźnie pisze, że projektant dokonuje kwalifikacji czy odstępstwo od projektu jest zmianą istotną czy nie. Projektant jednocześnie kierownik budowy stwierdził, że nie jest to zmiana istotna, nie ma potrzeby robić projektu zastępczego co potwierdził stosownymi dokumentem. (czytaj wyrok ). Tego samego zdanie był również sąd analizując sprawę, w konsekwencji uchylił decyzję. (czytaj wyrok ).
I tu powinien nastąpić finał sprawy.
Ale nadzór budowlany nie daje za wygraną i kombinuje z kubaturą, odległością od granic sąsiednich działek. Mam już następną wyznaczoną kontrolę i zapewne posłucham kolejnych „ dobrych rad inspektorów”.
Pozdrawiam wszystkich, dziękuje za ciepłe oraz te zimne głosy w dyskusji. Dam znać jaki będzie finał tej sprawy.dumka
GośćZapytajcie najlepiej kierowników budowy co sądzą o współpracy z PINB raczej anonimowo i jakie mają doświadczenia w tym temacie to powinno dać do myślenia.
xyz
GośćZ tego co mi mówił jeden kierownik to Pani naczelnik jest niezbyt lubianą osobą. Ja osobiście z 2 osób co mają/mieli do czynienia z nią to żadna z nich nie uważa tej osoby żeby była jakoś niesamowicie dobrą wykładnią prawa budowlanego, jest strasznie uparta i nawet jak ma się rację to jej zdanie jest jedyną dobrą interpretacją prawa. W skrócie nie lubią jej i unikają z nią jakiegokolwiek kontaktu, tworzy niepotrzebnie dużo problemów.
jamka
GośćMyślę, że tego rodzaju informacje powinny mięć wpływ na decyzje organów nadzorujących.
My jako petenci a nie intruzi powinniśmy rozliczać wszystkich urzędników, którzy zamiast pomagać utrudniają jak mogą, minęły te czasy kiedy ukłonom z naszej strony nie było końca.
URZĘDNICY DLA NAS A NIE MY DLA NICH!!!!
Wymagajmy od władzy Miasta, Gminy, Powiatu aby urzędnicy spełniali podstawowy wymóg POMAGAĆ, a kto się pomylił z zawodem powinien zostać usunięty.
Jeśli np. mechanik samochodowy nie spełnia naszych oczekiwań szukamy innego to oczywiste, dlaczego nie wymagamy takiego podejścia w urzędach.
Petenci często składają skargi i nie mam tu na myśli tzw. pieniaczy, i co czy ktoś słyszał o zmianie niekompetentnego aroganckiego urzędnika?Natręt
GośćDroga Pani z telewizji chciałbym bardzo serdeczne przeprosić Panią za to, że ok trzech lat temu miałem czelność pojawić się w PANI BIURZE z kompletną dokumentacją podkreślam kompletną i naraziłem Panią na ogromny stres związany z tym, że na dołączonych załącznikach nie umieściłem wymaganego przez Panią symbolu załącznika np.2a czy 3c. Jak pamiętam naraziło to Panią na ogromny stres, który sprawił Pani ogromny ból uniemożliwiający wzięcie przez Panią do ręki długopisu i napisaniu w/w opisów, ale jednocześnie ból z którym odesłała mnie Pani uznając dokumentację jako niekompletą z tego powodu. Mam wielką nadzieję iż ogromna trauma po tym wydarzeniu pozwoliła Pani telewizorze powiedzieć, że pomaga Pani wszystkim.
przemek
Gość@Janie drogi, istotą tego co napisałem jest to, że my nic sami dla siebie nie możemy zrobić bez pozwolenia „Pana” , czyli jesteśmy małymi dziećmi, które są za głupie na to by wybudować sobie dom, bo przecież zrobimy taki, który zawali się nam celowo na łeb, za głupie żeby samemu sobie kupić leki, bo się potrujemy itp., ale jesteśmy na tyle mądrzy by wybierać sobie władzę i decydować np. o przystąpieniu do UE. Problemem tego Pana nie jest jego bezpieczeństwo, tylko to że mamy złe prawo, które sprowadza nas do niewolników.
„To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać.”
– Stefan KisielewskJan
GośćPrzemku, państwo to pewna umowa społeczna. W zamian za korzyści, jakie dostajemy, sami zobowiązujemy się coś dawać od siebie – oddając część dóbr materialnych (podatki) oraz godząc się na przestrzeganie pewnych przepisów. Czy proporcja korzyści-zyski jest sprawiedliwa – nie mnie to oceniać, niemniej sama zasada obowiązuje od dawien dawna. Prawdopodobnie nikt nie wymyślił jeszcze lepszego układu społecznego. Upieram się, że przepisy są niezbędne. Być może prawo budowlane czy ustawa o obrocie środkami farmaceutycznymi wymagają naprawy, nie znam się na tych branżach, ale na pewno ich istnienie jest niezbędne. W pierwszym przypadku – bo niestosowanie się do przepisów zagrażałoby życiu innych, w drugim – nieodpowiedzialne korzystanie z leków to dla Państwa większe wydatki na leczenie konsekwencji takiej lekowej samowoli. I nie widzę w tym niczego z niewolnictwa. Poluzowanie naszych zobowiązań dałoby pewnie sporo kuszących swobód, ale twierdzę, że dla społeczeństwa jako całości byłoby fatalne w skutkach. Bo jeden podwyższy ścianę o 20 cm, a inny zbuduje dom z pogwałceniem wszelkich praw fizyki i zabije niewinnych ludzi.
aldi
GośćTypowe lewactwo, masz mieć nad sobą 15 urzędasów na których bulisz podatki a oni mają dać ci szczęście w każdej dziedzinie życia i wymyślać setki bzdurnych przepisów, których solennie będą przestrzegać u innych, u siebie niekoniecznie.
-
AutorWpisy