Niektórzy chcieliby, żeby państwo zabroniło firmom z zagranicznym kapitałem działalności na polskim rynku. Super, tak już kiedyś było – gospodarkę sterowaną centralnie mieliśmy za komuny, „patriotom” gratuluję chęci powrotu do tamtych czasów. Zaślepienie w populistyczne „ideały” prowadzi do takich absurdów – mielibyśmy wszystko polskie ale za cenę wolności – dobrze to znamy. Współczuję lokalnemu drobnemu przedsiębiorcy, który będzie miał trudniej przez dużego konkurenta, ale takie życie – to dotyczy każdej branży i nie ma znaczenia z jakiego kraju pochodzi kapitał – polskie sieci też istnieją i mają prawo działać w Polsce i UE. Do tego: ile miejsc pracy stworzy mały sklepik osiedlowy, a ile duży sklep sieciowy?
Jak szary obywatel odczuwa forsowanie na siłę krajowego przemysłu/handlu aby zadowolić pewną grupę ludzi ale wbrew rentowności widzimy na przykładzie węgla – wszyscy za to płacimy.
