Z tym wysypiskiem to sytuacja wygląda tak, że prawniczka z Siedlca i Pani Powązka proponowały Pani Sołtys z Dylowa pomoc przy zlikwidowaniu problemu z ekoregionem. Pani Powązka jako architekt chciała przygotować zakwestionowanie funkcjonowania tego zakładu od strony dokumentów architektonicznych, geodezyjnych, budowlanych itp a prawniczka miała zweryfikować to prawnie… ale Pani Sołtys powiedziała, że sobie sama poradzi. Jak sie skończyła współpraca z panem Mielczarkiem w tym temacie, to wiemy – jak była jego kampania, to czarował, że chce tej współpracy i załatwienia „problemu” z ich pomocą, a po kampaniii zapomniał o temacie i też próbował coś sam z tym zrobić… jak wyszło wiemy : mówi nie ! bo nie ! ale bez podstawy prawnej i rzeczywistego przestudiowania tego tematu długo tego fortu nie utrzyma. Teraz Pan Walusiak poprosił Panią Powązkę o pomoc i w zasadzie, tylko oni dają gwarancję, że rzeczywiście coś mogą zrobić w tym temacie. Tak, temat jest nośny, pytanie, kto tak naprawde. ma kompetencje by temat zakładu ekoregion ogarnąć UCZCIWIE I SKUTECZNIE.
