Załatwiałam sprawy w urzędzie za poprzednika i za obecnego burmistrza.
Różnica diametralna, dawniej pracownicy uśmiechnięci, sprawy załatwione można powiedzieć od ręki i czułam się jak w urzędzie.
Teraz pytam to nic nie wiadomo, odsyłanie, bo nie wiadomo kto się teraz tymi sprawami zajmuje, a do burmistrza kilka podejść, ale dostać się to raczej cud. Ciągle zajęty, albo go nie ma?