Dzisiaj rozpoczął się proces 37-letniej Beaty B. matki czwórki dzieci, które rok temu utonęły w Warcie. Na ławie oskarżonych zasiada także 30-letnia asystentka rodziny. Wieluńska prokuratura oskarża kobiety m.in. o to, że dopuściły dzieci do kąpieli bez wcześniejszego rozpoznania terenu i pozwoliły na przebywanie w rzece większej liczby dzieci, niż były w stanie nadzorować. Za nieumyślne spowodowanie śmierci, grozi im kara pozbawienia wolności do lat 5.
„To był nieszczęśliwy wypadek, chciałam im pomóc, ratowałam je, sama się topiłam…” – powiedziała przed rozprawą oskarżona matka.
Według wieluńskiej prokuratury, kobiety odmówiły składania wyjaśnień i nie przyznały się do zarzucanych im czynów. Matka tłumaczy, że „nie boi się wyroku, bo już zapłaciła najwyższą możliwą karę – straciła swoje dzieci”.
Sędzia Aneta Tworek odroczyła dzisiaj rozprawę i nakazała uzupełnienie prokuraturze wszystkich braków formalnych.
Z uwagi na dobro oskarżonej matki oraz jej rodziny zapadła również decyzja o wyłączeniu jawności rozprawy.
Do tragedii doszło 6 sierpnia 2013 roku matka wraz z opiekunką społeczną zabrała piątkę swoich dzieci nad rzekę. Dzieci chcąc się schłodzić weszły do wody. Niestety w tym miejscu Warta miała wyjątkowo wartki nurt. Jedno z dzieci zaczęło się topić, pozostała trójka ruszyła mu z pomocą. Silny prąd rzeki zabrał całą czwórkę – dwie dziewczynki: 7-letnią Hanię i 11-letnią Kasię oraz ich dwóch braci – 14-letniego Mieczysława i o rok starszego Andrzeja.
A hieny oczywiście na miejscu !
Hieny jak to hieny, tylko czekają na takie „newsy”