Zamek w Olsztynie od wieków jest jednym z symboli Jury Krakowsko–Częstochowskiej. Kiedyś budził strach i zwątpienie u najeźdźców, teraz wywołuje podziw turystów i cieszy kolejne pokolenia. Aby nie stracić tego cennego zabytku, pozyskano pieniądze na jego remont. Specjaliści od odnowy średniowiecznych murów zamku używają jurajskiego kamienia z WKG.
Wapień wydobywany z okolic Raciszyna wykorzystywany jest od ponad 100 lat. Powstawały z niego pobliskie domy i drogi. Teraz kamienia pozyskiwanego przez WKG używają fachowcy remontujący zamek w Olsztynie koło Częstochowy. – Jak widać po ruinach zamku, wapień to trwały i mocny materiał. Fragmenty twierdzy nie dość, że przetrwały wiele wojen i pożarów, to jeszcze stoją tu już ponad 700 lat i od dawna nie były przecież konserwowane – mówi Janusz Mosur, kierownik robót z AMC Kraków, firmy specjalizującej się w remontach zabytków oraz obiektów podziemnych i podwodnych. – Jesteśmy pewni, że zamek wyremontowany przy użyciu wapienia ze złoża w Raciszynie przetrwa kolejne setki lat i będzie naszym wkładem w historię tego miejsca – dodaje Malwina Wodzyńska z WKG.
Prace rozpoczęły się wiosną tego roku, a ich efektem będzie zabezpieczenie obiektu w formie tzw. trwałej ruiny i udostępnienie kolejnych jego części turystom. – To trudne zadanie. Wyzwaniem było też znalezienie odpowiednich materiałów. Mimo dużego dostępu do wapienia na rynku wybór odpowiedniego surowca okazał się niełatwy. – Materiał, który służy do remontu musiał być sprawdzony. Ważny jest bowiem nie tylko rodzaj skały, ale też jej barwa, twardość i zgodność z kamieniem zastanym na miejscu remontu – mówi kierownik musiał być sprawdzony. Okazało się, że właśnie wapień pozyskiwany przez WKG spełnia wszystkie kryteria i doskonale komponuje się z zachowanymi fragmentami zamku. Do Olsztyna ostatecznie w ciągu trzech lat trafi kilkaset ton kamienia z Raciszyna.
Remontowanie zabytków wiąże się z wieloma wyzwaniami, ale Janusz Mosur mówi wprost, że bardzo lubi takie wyzwania. – Czasami bywa trudno, trzeba mieć stale rękę na pulsie, bo co chwilę odkrywamy coś nowego. Robię to jednak od wielu lat, nasza firma specjalizuje się właśnie w takich inwestycjach, więc jestem na wszystko przygotowany – wyjaśnia. Ogromną zaletą jego pracy jest oglądanie, jak zabytki odzyskują swój blask i świetność. Tak właśnie dzieje się z zamkiem w Olsztynie.
– Żeby pracować przy takich obiektach, niezbędne są uprawnienia wysokościowe. Murarze nieraz pracują, wisząc w uprzężach, także tutaj – dodaje kierownik robót. Różnicę robi też materiał, z którego układany jest mur o grubości ponad 1,5 m. Kamień wapienny, w przeciwieństwie do cegieł czy pustaków, ma nieregularny kształt i rozmiar, stawianie muru przypomina więc czasem układanie puzzli. – Przy kamieniu jest trochę trudniej, bo trzeba każdy kawałek obejrzeć, obstukać, trochę ociosać. Na szczęście kiedy kamień jest dobrej jakości, to idzie szybko – mówi doświadczony pracownik budowy. Gdy spojrzeć na twierdzę, widać, gdzie średniowieczny mur łączy się ze współczesną nadbudową. Nowy, świeżo wydobyty wapień z Raciszyna odznacza się jasnym, żółtym kolorem i wyraźnie porowatą strukturą. Kiedyś jednak trudno będzie wskazać różnice.
Zamek w Olsztynie przez wieki był jedną z największych tego typu budowli na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Badania potwierdzają, że pierwsze fragmenty twierdzy powstały już w XIII w. Przez trzy stulecia warownię rozbudowywano i ostatecznie jej elementy położone były na kilku poziomach dużego wzniesienia. Budowniczy wykorzystali również znajdującą się we wzgórzu obszerną jaskinię, w której mieściła się spiżarnia. Zamek pełnił swoje funkcje do połowy XVII w., ostatecznie został zniszczony i spalony przez idących na Częstochowę Szwedów. Przez kolejne stulecia lokalna ludność przyczyniała się do degradacji zamku, pozyskując z niego kamień do budowy kościoła i okolicznych domów. Wszystkie te działania sprawiły, że obecnie są to jedynie malownicze ruiny z częściowo zachowaną, kamienno- ceglaną wieżą. Obecnie twierdzą opiekuje się Fundacja Wspólnoty Gruntowej Wsi Olsztyn. Prace restauratorskie i konserwatorskie na zamku rozpoczęły się dzięki pozyskanej przez fundację wielomilionowej dotacji z Unii Europejskiej. Inspiratorem działań jest fundacja Przyroda i Człowiek, której członkowie wspierają projekt merytorycznie i nadzorują jego kolejne etapy.
W ubiegłym roku badania rozpoczęli archeolodzy. Ich głównym zadaniem było uporządkowanie dotychczas pozyskanej wiedzy o zamku. Prace prowadzili głównie w obrębie groty. Jednym z pierwszych i bardzo ciekawych odkryć był piec metalurgiczny z XV w., który służył do wytopu brązu. W lipcu tego roku archeolodzy znaleźli fragment olbrzymiego filara, który wspierał sklepienie jaskini i stojący na nim górny zamek. Jednak to efekty ostatnich badań wszystkich zaskoczyły. – Okazało się, że jaskinia służyła nie tylko jako przyzamkowa, renesansowa spiżarnia. Wcześniej jako schronienie wykorzystywali ją bowiem neandertalczycy. Dowodem świadczącym o ich pobycie są odkryte przez nas narzędzia, m.in. noże i zgrzebła – opowiedział podczas wywiadu dla Polskiej Agencji Prasowej archeolog dr Mikołaj Urbanowski, który kierował wykopaliskami z ramienia fundacji Przyroda i Człowiek. Archeolodzy znaleźli w sumie kilkaset krzemiennych narzędzi wykonanych przez neandertalczyków ok. 40 tys. lat temu.
Prace przy olsztyńskiej twierdzy potrwają do jesieni 2021 r. W tym czasie nie tylko odrestaurowane zostaną zachowane fragmenty budynków, ale też znikną metalowe barierki, które dotychczas zabezpieczały ścieżkę turystyczną wokół zamku. Zastąpi je pasujący do całości mur z raciszyńskiego wapienia. Surowiec dostarczony przez WKG posłuży też do budowy drogi ciągnącej się wokół wzgórza zamkowego. Dzięki niej twierdzę będą mogły podziwiać także osoby niepełnosprawne. Olsztyńska fortyfikacja jako jeden z ciekawszych punktów na Szlaku Orlich Gniazd już teraz przyciąga wielu turystów. Nadzorcy twierdzy są pewni, że po zakończeniu remontu zamek w Olsztynie będzie nie tylko atrakcją turystyczną, ale też ośrodkiem kultury. – Historia tego miejsca i jego znaczenie na mapie jurajskich atrakcji turystycznych napędzają nas do działania i cieszy, że to właśnie nasza firma może uczestniczyć w tak interesującym projekcie – kończy Malwina Wodzyńska z WKG.
A nie daliby trochę tego kamienia na rozbudowę ośrodka kultury w Pajęcznie:-)
Ale tak z kamienia ten ośrodek?
Cenię wytrwałość .. remont itd.. wiem że to koszty.. ale czy nie można byłoby zrekonstruować całego zamku … zapewne można by tylko fundusze ..ale warto by podjąć takie wyzwanie