Zgodnie z ustawowymi uprawnieniami, ZUS prowadzi kontrole zarówno pod kątem prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy, jak i prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich. W woj. łódzkim w I półroczu 2016 r. przeprowadzono niemal 20 tys. kontroli. W ich konsekwencji ok. 6 % skontrolowanych ubezpieczonych otrzymało decyzję cofającą lub wstrzymującą dalszą wypłatę zasiłku.
Kontrola prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy prowadzona jest przez lekarzy orzeczników. Kontrolowana może być sama dokumentacja, może być także przeprowadzone badanie ubezpieczonego. Lekarz orzecznik w ramach tej kontroli może wystawić korygujące zaświadczenie lekarskie, skracające czas trwania zwolnienia, jeżeli uzna, że ubezpieczony wcześniej odzyskał zdolność do pracy. W takim wypadku wypłata zasiłku chorobowego jest wstrzymywana od dnia wskazanego przez lekarza orzecznika Zakładu.
W województwie łódzkim w I połowie 2016 r., tej kontroli poddanych zostało 11 300 zwolnień. W ok. 5% skontrolowanych zwolnień, wydano zaświadczenia ZUS ZLA – korygujące datę odzyskania zdolności do pracy.
Kontrola prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich prowadzona jest przez pracowników ZUS. Jeżeli zwolnienie wykorzystywane jest w sposób nieprawidłowy tj. niezgodny z celem wystawienia zwolnienia lub wykonuje pracę zarobkową, ubezpieczony traci prawo do zasiłku chorobowego za cały okres tego zwolnienia.
W województwie łódzkim w I połowie 2016 r., tej kontroli poddanych zostało blisko 8 400 ubezpieczonych. W ok. 7,4 % skontrolowanych przypadkach, zostały wydane decyzje cofające prawo do wypłaty zasiłku za cały okres jego trwania.
Osoby, które podczas kontroli zostały przyłapane na tzw. gorącym uczynku, czyli pracując w swojej firmie w czasie pobierania zasiłku chorobowego, często tłumaczą się w bardzo ciekawy sposób. Mnie najbardziej utkwiła w pamięci pewna fryzjerka, która prowadziła własny salon fryzjerski. Kontrolujący zastali Panią podczas układania fryzury klientce. Fryzjerka starała się wytłumaczyć pracownikom ZUS, że może pracować, bo zwolnienie ma na lewą rękę a pracuje prawą.
Monika Kiełczyńska
Regionalny Rzecznik ZUS
woj. łódzkie
Mnie bardzo ciekawi, kiedy to do pajęczańskiego ZUSu dotrze tzw. „dobra zmiana” i ktoś w końcu zrobi porządek z tą bardzo, ale to bardzo niemiłą i nieżyczliwą „urzędniczką” z działu emerytur.
Dziwie się, że obecne kierownictwo placówki trzyma jeszcze tę kobitę. No chyba, że to o to chodzi, aby należnych świadczeń emerytalnych nie przyznawać albo dać jakieś ochłapy, bo w mojej ocenie urzędnik ten zamiast pomóc, robi wszystko aby petenta zniechęcić.
Może Pani rzecznik zechciałaby podzielić się z nami informacją ile to sieradzki Sąd Ubezpieczeń Społecznych cofa i zmienia decyzji wydawanych właśnie przez tę urzędniczkę.
a która??? „starsza” czy „młodsza”???
Starsza. Zachowuje się tak, jakby te wszystkie emerytury wypłacane były z jej kieszeni. Z tego co słyszę, bardzo dużo osób na nią narzeka i miało jakieś tam przeboje podczas załatwiania czegokolwiek u niej.
Dobrze, że jest się gdzie odwołać. Ale co baba krwi napsuje to jej 😉
To co pisze „ołówek” jest bulwersujące. Od kilku lat pobieram emeryturę i ciągle coś załatwiam w ZUS Pajęczno. Nigdy nie były panie niemiłe, zawsze jestem zadowolona. Może „ołówek dostał odmowę jakiegoś świadczenia. No ale na emeryturę trzeba sobie zapracować. To już jego problem a nie wina zus i osób które yam pracują, trzeba na kogoś zgonić swoje nieróbstwo. .
Czytanie ze zrozumieniem się kłania, Pani Szanowna. Dla mnie bardziej bulwersujące jest to, że Sąd w procesie odwoławczym od decyzji urzędnika ZUS, zmienia tę decyzję oraz nakazuje powtórne rozpatrzenie wniosku emerytalnego. Niby jedno prawo a różne interpretacje. I dziwnym trafem po decyzji Sądu, urzędnik wydaje zgoła inną decyzję niż pierwotnie. I po naszym zawzięciu, mój tata otrzymuje wyższe świadczenie niż z decyzji wydanej uprzednio. Dało się? Skoro się coś należy (i Sąd to potwierdza!) to obowiązkiem urzędnika jest to uwzględnić. Trafił się taki nadgorliwy „ołówek”, który gdzieś, coś, kiedyś tam liznął i nie da zbyć się urzędniczym odmowom czy ogólnie… Więcej »
Nie mogę czytać co ten „ołówek” pisze. Młody człowieku ja jestem w ZUSie raz na trzy miesiące, a bywa, że częściej. Po co, to musisz się jeszcze podszkolić. Za mało jeszcze liznąłeś na temat ZUSu, tam załatwia się też inne sprawy oprócz emerytur. Przejdź po innych urzędach i porównaj tamtejszych pracowników, a następnie przeproś tę kobietę. Ja osobiście jestem zadowolony z usług pajęczańskiego ZUSu.
Ps. Papier przyjmie co ołówek napisze. Sądy mogą więcej niż urzędy.
Mnie natomiast interesuje kiedy to inna komisja przyjrzy się urzędnikom pajęczańskiego ZUS-u , którzy to w godzinach pracy „biegają po sklepach??
Według mnie to wielkie pomówienie. Od kilku lat załatwiam różne sprawy w ZUS Pajęczno i jestem obsługiwany przez tą „starszą panią”. Muszę przyznać, że jest to osoba konkretna i bardzo kompetentna. W stosunku do mnie jest zawsze miła i uprzejma. Moi znajomi mają podobne zdanie i wolą u niej załatwiać sprawy. Może ktoś trafił na jej gorszy dzień. Każdy jest przecież tylko człowiekiem. Poza tym zawsze znajdzie się jeden na stu, co będzie niezadowolony.
ale głupoty piszesz. Miała gorszy dzień i dlatego nie pomogła. Od tego tam te panie są, bo nikt nikomu łaski nie robi. Taką ma prace za która otrzymuje wynagrodzenie z naszych podatków.
Nie jeden na sto, tylko nie każdemu chce się na ten temat wypowiadać. Według mnie panie z pajęczańskiego ZUSu są mało kompetentne i nie wiedzą nawet, jakie dokumenty są do czego potrzebne. W ubiegłym roku załatwiałam urlop macierzyński itp. Najpierw na pół roku. Trzy razy kazali zmieniać oświadczenie męża, że on nie będzie w tym czasie brał stosownego urlopu. Po tygodniu przyszło mi pismo (bodajże z Sieradza), że mam wyjaśnić sprawę, bo to oświadczenie w przypadku urlopu półrocznego jest niepotrzebne i wprowadziło tylko zamieszanie. Kiedy po pół roku zdecydowałam się jednak pozostać kolejne 6 miesięcy na urlopie, najpierw zadzwoniłam do… Więcej »
Dokładnie. Też temat macierzyńskiego, co chwila muszę chodzić/dzwonić do ZUS, bo to zły wniosek złożyłam (który oczywiście dały mi Panie z ZUSu), bo nie podałam tego i owego… nic nie jest od początku do końca jasno wytłumaczone…
Ja miałam jeszcze lepszy numer. Załatwiałam wniosek o rente dla mamy i potrzebowałam dowiedzieć się jednej rzeczy. Poszłam do zusu i trafiłam na tę młodszą panią. Bardzo mi pomogła za co serdecaznie dziękuję ale w pewnym momencie właśnie ta starsza pani skarciła tę młodszą że mi pomaga i mówi co wpisać w te rubryczki, bo stwierdziła, że takie rzeczy to sobie sama powinnam wypełnić. Ogólnie odniosłam wrażenie jakby łaskę mi robiła i była niezadowolona że przyszłam i cos od nich chciałam. Tam na pewno ta młodsza kiedy juz wyszłam dostała ochrzan że pomaga ludziom. Tak być chyba nie powinno.